Śledzie świąteczne w kilku odsłonach. I pomyśleć, że kiedyś wcale śledzi nie lubiłam. Wynikało to za pewne z jednej prostej przyczyny – nigdy nie jadłam ich inaczej przygotowanych niż tylko w zalewie octowej z cebulą. Widocznie to nie mój smak. Od kilku ładnych lat sama zaczęłam testowanie przeróżnych przepisów Thermomixa, dzięki którym temat śledzi został dla mnie odczarowany i teraz nie wyobrażam już sobie życia bez nich.
Jednym z ulubionych przepisów na śledzie z Thermomixa jest powtarzany co roku przepis na śledzie po skandynawsku o których już tu na blogu pisałam. W tym roku oczywiście tradycji stało się zadość i dwa słoiki stoją już w lodówce okraszone etykietą „nie ruszać – to na święta”:)
Nie byłabym sobą gdybym w tym roku nie rozpoczęła kolejnych poszukiwań nowych smaków.
W ten oto sposób przeszukując różne blogi i książki kucharskie oraz Cookidoo natrafiłam na kilka inspiracji, którymi się z Wami z przyjemnością dzielę.
Śledzie piernikowe
Na pierwszy ogień poszły Śledzie piernikowe w musztardzie i whisky z dodatkiem miodu i korzennych przypraw. To połączenie smaków nie może być złe.
Składniki:
- 3-4 filety śledziowe
- 20 g musztardy Dijon
- 20 g miodu
- 125g szklanki oleju rzepakowego, lnianego lub słonecznikowego
- 20 g whisky
- 2 gwiazdki anyżu
- 4 goździki
- 4-5 kulek ziela angielskiego
- 2 owoce zielonego kardamonu
- ½ łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- ½ łyżeczki ziaren kolendry
- ½ łyżeczki czarnego lub kolorowego pieprzu ziarnistego
- 2 szczypty gałki muszkatołowej mielonej
Nie muszę wspominać, że podstawą wszystkich moich przepisów są śledzie najlepszej jakości. Kupione w prawdziwym sklepie rybnym, jaki pewnie macie w każdym większym mieście. Przygotowania zaczynamy od spróbowania jaki jest stopień zasolenia ryby. Jeśli są bardzo mocno słone należy je (po obowiązkowym płukaniu w zimnej wodzie) moczyć – nawet całą noc w wodzie lub wodzie z mlekiem.
Przygotowanie
Ja śledzie zawsze kroję na kawałki ok 3-4 cm. Umieszczam w czystym, wyparzonym słoiku.
Do naczynia miksującego dodaję anyż, goździki, ziele, kardamon, kolendrę, i pieprz – całość prażę 3 min/120°C/obr. 1. Mielę je 10 s/obr. 8. Dodaję musztardę, miód, whisky, olej, imbir, cynamon i gałkę muszkatołową. Podgrzewamy 6 min/80°C/obr. 1 następnie zalewę kompletnie studzimy, zalewamy śledzie i odstawiamy na minimum 3-4 dni. Przyprawy i piernikowa zalewa opadną, olej uniesie się ku górze. To całkowicie naturalne, przed podaniem więc warto je ponownie przemieszać.
Same piernikowe śledzie są wyborne. Ale można też jeszcze wzmocnić ich smak oraz uatrakcyjnić samą propozycję podania. Do wykwintnego podania będziemy potrzebować:
- 3-4 pierniczki bez czekolady i nadzienia
- 2 łyżki płatków migdałowych
- 1 łyżka drobno posiekanego kandyzowanego imbiru, skórki z cytryny lub pomarańczy
Pierniczki rozdrabniamy 20 s/obr. 10. Na suchej patelni podprażamy migdały. Dodajemy do nich pokruszone pierniczki. Obsypujemy taką ciepłą mieszanką śledzia, a wierzch posypujemy dodatkowo drobno pokrojonymi kandyzowanymi owocami – brzmi bosko!
Śledzie w occie
Ten przepis to taki trochę mój powrót do korzeni, do tego smaku z dzieciństwa, który nie koniecznie mi wtedy odpowiadał. Teraz wzmocniony przyprawami, które lubię nabiera pełniejszego smaku, jest bardziej aromatyczny i wyrazistszy w smaku, a sam śledź jest bardziej sprężysty.
Składniki
- 6-7 filetów śledziowych z soli – 700 g
- 500 g wody
- 150 g octu spirytusowego 10 %
- 1 większa cebula – około 200 g
- przyprawy: 2 łyżeczki cukru; 2 duże listki laurowe; 3 ziarna ziela angielskiego; płaska łyżeczka ziaren gorczycy
Brzmi prosto? Prawda?
W przeciwieństwie do poprzedniego przepisu ryby nie powinny być zbyt długo moczone, wystarczy około 20 min. Powinny one być nieco bardziej słone.
Kroję je na około 4 cm kawałki. Umieszczam naprzemiennie w słoikach wraz z pokrojoną w piórka cebulą. Następnie przygotowuję zalewę. Wodę, ocet oraz przyprawy umieszczam w naczyniu miksującym Thermomix, podgrzewamy 6 min/80°C/obr. 1/wsteczne. Zalewę następnie studzimy i zalewamy śledzie.
Śledzie w occie są gotowe do zjedzenia już po trzech dniach (najlepsze według mnie są po pięciu dniach). Te śledzie idealnie nadają się jako baza do dania z Cookidoo o którym wspomniałam powyżej „Śledzie w śmietanie i ziemniaki w mundurkach”.
Śledzie po włosku
I wreszcie przyszła pora na smak, którego byłam ciekawa najbardziej. Śledzie po włosku z śródziemnomorskimi dodatkami.
Tu, podobnie jak w przypadku śledzi piernikowych, musimy je dobrze wymoczyć – nie mogą być zbyt słone ponieważ większość dodatków które dodamy ma również słonawy posmak.
Ich przygotowanie jest banalnie proste, i tak naprawdę, nie wymaga użycia żadnych dodatkowych sprzętów gospodarstwa domowego poza deską do krojenia i nożem.
Składniki:
- 3-4 grube filety śledziowe matiasy
- 6 połówek suszonych pomidorów z oleju
- 1 łyżeczka marynowanego pieprzu
- 2 łyżeczki drobnych kaparów
- 4-5 jabłuszek kaparowych
- 7 czarnych oliwek dobrej jakości
- 7 zielonych oliwek dobrej jakości
- 12 liści świeżej bazylii
- 2 małe cebule – czerwona i biała
- olej słonecznikowy lub rzepakowy dobrej jakości
Śledzie kroimy w tym przypadku na 1-2 cm kawałki, przekładamy je warstwowo w słoikach pokrojonymi dodatkami a całość zalewamy olejem. Odstawiamy do lodówki na przynajmniej 3-4 dni.
Jeśli macie jakieś swoje sprawdzone przepisy podzielcie się proszę – chętnie wypróbuję kolejne smaki.